Tytuł: Dom po drugiej stronie jeziora
Wydawnictwo: HarperCollins
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 463
Każda rodzina ma jakieś sekrety, ale ta ma ich aż nadto. Tajemnice z przeszłości wpływają na losy kilku kobiet z rodziny i rzutują na ich przyszłość, choć przez lata nie wiedziały, dlaczego ich życie tak się właśnie potoczyło.
Mroczna zagadka śmierci sióstr Adeli i Anieli, niewygodny sekret Małgorzaty, którego nie potrafi nikomu wyjawić, ukrywanie prawdy przed całym światem przez Idę. Do tego szereg nieporozumień i niedomówień, które potęgują liczne, niepotrzebne zdarzenia.
Powieść rozgrywa się w dwóch płaszczyznach czasowych. W roku 1929 młodziutka, ledwie dwunastoletnia Adela pragnie poznać tajemnicę śmierci swojej siostry Anieli, a także poznać prawdziwe przyczyny śmierci swej matki. Dziewczynce się to jednak nie udaje, gdyż sama wkrótce tonie. Jak się okaże po latach, Adela prowadziła notatki dotyczące swoich podejrzeń, obaw i kroków poczynionych w sprawie rozwikłania zagadki. Teraz, w 2017 roku jej siostra Matylda przypadkowo odkrywa te zapiski i z pomocą Małgorzaty, wnuczki swojej młodszej siostry Lusi próbuje poznać rodzinne niewiadome. Kobiety szukają wskazówek w różnych miejscach. Jednak przeszłość nie chce odkryć wszystkich kart i dociekanie prawdy jest bardzo mozolne. Gdy wszystko się wyjaśni, wreszcie wszytko będzie jasne.
Niewiarygodnie zagmatwana historia z rozlicznymi wątkami, w której mnożą się tajemnice i niewiadome została przemyślana w najdrobniejszych szczegółach. Autorka z każdą kolejną stroną swej powieści intryguje, zdumiewa i fascynuje. Wspaniale połączyła przeszłość z teraźniejszością. Genialny pomysł na fabułę świadczy o bogatej wyobraźni autorki, ale też ogromnym talencie pisarskim. Anna Bichalska zadbała o wiarygodność swoich bohaterów, dobre dialogi, idealnie dobraną scenerię na tło wydarzeń. Bardzo podoba mi się w książkach, gdy wszyscy bohaterowie są "jacyś", gdy autor przedstawia nam dokładnie wszystkie sylwetki, a nie tylko głównych bohaterów. Tutaj dokładnie potrafimy wyobrazić sobie jaka była Matylda, czy Małgorzata, ale także Wandzia, Aniela czy Ignacy. Bohaterowie mają swoją osobowość, sposób bycia i bagaż doświadczeń. Nie brakuje tu też silnych emocji, które przejawiają się na różnych płaszczyznach czasowych. Gdy poznajemy wszystkie szczegóły tej historii odczuwamy ulgę, ale też smutek, poczucie głębokiej straty i żałość. Myślę, że finał tej opowieści zaskoczy niejednego czytelnika. Mnie zaskoczył.
Obok tych wszystkich tajemnic i niejasności, bardzo duże wrażenie wywarło na mnie przestawienie relacji Małgorzaty z jej córką Idą. Niestety doskonale to znam z autopsji, więc doskonale potrafię to zrozumieć. Moja pasierbica ma 20 lat, przez ostatnie 10 lat mieszkała ze mną i moim mężem. I choć pokochałam ją całym sercem i za wszelką cenę próbowałam stworzyć jej wspaniały, ciepły dom to z czasem nasze relacje ciągle się pogarszały. Stawałam na rzęsach, ale okres buntu i przekory był u niej silniejszy i coraz bardziej się oddalałyśmy. Potrafiła mnie ranić tak bardzo jak nikt inny w życiu. Bardzo trudno nieustannie wyciągać do niej rękę i przymykać oko na wszystkie przykrości, które nam robi, zwłaszcza teraz, gdy w zasadzie jest dorosła i powinna rozumieć konsekwencje swoich działań. Jednocześnie tak cholernie żal tych straconych dni i miesięcy. Trudne to. Liczę jednak na to, że gdy sama zostanie matką to doceni nasze relacje i zrozumie jak bardzo się starałam. Jest moim jedynym dzieckiem.
Bardzo ważna jest dla mnie ta książka.
Niewiarygodnie zagmatwana historia z rozlicznymi wątkami, w której mnożą się tajemnice i niewiadome została przemyślana w najdrobniejszych szczegółach. Autorka z każdą kolejną stroną swej powieści intryguje, zdumiewa i fascynuje. Wspaniale połączyła przeszłość z teraźniejszością. Genialny pomysł na fabułę świadczy o bogatej wyobraźni autorki, ale też ogromnym talencie pisarskim. Anna Bichalska zadbała o wiarygodność swoich bohaterów, dobre dialogi, idealnie dobraną scenerię na tło wydarzeń. Bardzo podoba mi się w książkach, gdy wszyscy bohaterowie są "jacyś", gdy autor przedstawia nam dokładnie wszystkie sylwetki, a nie tylko głównych bohaterów. Tutaj dokładnie potrafimy wyobrazić sobie jaka była Matylda, czy Małgorzata, ale także Wandzia, Aniela czy Ignacy. Bohaterowie mają swoją osobowość, sposób bycia i bagaż doświadczeń. Nie brakuje tu też silnych emocji, które przejawiają się na różnych płaszczyznach czasowych. Gdy poznajemy wszystkie szczegóły tej historii odczuwamy ulgę, ale też smutek, poczucie głębokiej straty i żałość. Myślę, że finał tej opowieści zaskoczy niejednego czytelnika. Mnie zaskoczył.
Obok tych wszystkich tajemnic i niejasności, bardzo duże wrażenie wywarło na mnie przestawienie relacji Małgorzaty z jej córką Idą. Niestety doskonale to znam z autopsji, więc doskonale potrafię to zrozumieć. Moja pasierbica ma 20 lat, przez ostatnie 10 lat mieszkała ze mną i moim mężem. I choć pokochałam ją całym sercem i za wszelką cenę próbowałam stworzyć jej wspaniały, ciepły dom to z czasem nasze relacje ciągle się pogarszały. Stawałam na rzęsach, ale okres buntu i przekory był u niej silniejszy i coraz bardziej się oddalałyśmy. Potrafiła mnie ranić tak bardzo jak nikt inny w życiu. Bardzo trudno nieustannie wyciągać do niej rękę i przymykać oko na wszystkie przykrości, które nam robi, zwłaszcza teraz, gdy w zasadzie jest dorosła i powinna rozumieć konsekwencje swoich działań. Jednocześnie tak cholernie żal tych straconych dni i miesięcy. Trudne to. Liczę jednak na to, że gdy sama zostanie matką to doceni nasze relacje i zrozumie jak bardzo się starałam. Jest moim jedynym dzieckiem.
Bardzo ważna jest dla mnie ta książka.
Książkę przeczytałam za pośrednictwem Wydawnictwa HarperCollins
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:
- Łów słów -Dom PO Drugiej stronie jeziora (POD)
Uwielbiam rodzinne opowieści. Zawsze się jednak trochę obawiam jeśli akcja dzieje się na dwóch płaszczyznach, bo wtedy często mam wrażenie, że jedna płaszczyzna jest poprowadzona lepiej od drugiej. Tę książkę raczej sobie odpuszczę, bo nie mam coś zaufania do polskich autorów.
OdpowiedzUsuńWspółczuję trudnej relacji z pasierbicą. Trzymam kciuki, żeby Wasze relacje kiedyś się poprawiły. Znam to uczucie, kiedy fabuła jakieś książki staje się nam osobiście bliska...
Szkoda, że nie masz zaufania do polskich autorów, bo sama na tym tracisz. Rozumiem to jednak i szanuję.
UsuńTutaj autorce udało się trzymać poziom na obu płaszczyznach :)
Ciągle mam nadzieję, że kiedyś nastąpi zmiana. Głęboko w to wierzę, choć czasem brakuje mi sił o to walczyć.
No i teraz jeszcze bardziej żałuję, że nie dostałam... Takie rodzinne tajemnice uwielbiam, więc nie pozostaje Ci nic innego jak kiedyś mi pożyczyć :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o sytuację z K. - wiesz, że zawsze bardzo przeżywam to co się dzieje, trzymam kciuki!
P.S. Zerknij na 3 akapit, dwie Adele w 2 zdaniu :D Jedna powinna być chyba Anielą :)
Dzięki za wskazanie błędu, już poprawiłam.
UsuńKsiążkę oczywiście pożyczę :)
Tajemnice, niejasności - coś co lubie :) 2 płaszczyzny zasowe i tematyka brzmią zachęcająco :)
OdpowiedzUsuń