Tytuł: Samuraj i Anioł Stróż
Wydawnictwo: Bis
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 108
Wiek adresatów: od 9 lat
Wzruszająca książka o chorobie, umieraniu, godzeniu się z losem i akceptacją tego co nieuniknione, a także kojącej wierze w Boga.
Dziecięcy, szpitalny oddział onkologiczny nie jest miejscem przyjemnym. Ani dla lekarzy, ani dla pacjentów, ani dla ich rodzin. Tu codziennie rozgrywają się dramaty. Jak więc walczyć z chorobą? Skąd brać nadzieję i siłę, by stawić czoła chorobie? Teo nie ma dobrych rokowań. Narośl na jego policzku nie tylko szpeci jego wizerunek, to także miejsce, w którym rozwija się złośliwy nowotwór, z którym nie potrafią poradzić sobie lekarze, mimo że stosowali wiele kuracji. Chłopca nic już nie cieszy, nie interesuje. Wszystko jednak zmienia się gdy Teo spotyka swojego Anioła Stróża. Jasny, czyli Anioł Stróż od Teo, to postać którą każdy z nas powinien spotkać na swojej drodze. Dlaczego?
Wszyscy mamy wyznaczoną drogę którą kroczymy. Różne są te drogi. Dla jednych droga jest łatwa miła i przyjemna. Dla innych kręta, stroma i zawiła. Dlatego też czasami jest nam bardzo trudno iść ciągle do przodu, zwłaszcza, że może nas spotkać dodatkowo silny wiatr, bądź zawierucha. Droga, którą kroczy Teo jest całkowicie nieznana. Chłopak boi się co może być dalej, jakie niespodzianki kryją się za zakrętem. Stąd też obecność kogoś kto pomoże mu pokonać wszystkie trudności.
Mimo słabości, które nas dopadają, mimo życiowych przeszkód,
musimy walczyć jak samuraj o lepsze jutro, musimy dzielnie i odważnie przezwyciężać codzienne trudności. Dzisiejsza młodzież ma problem z umiejętnym rozwiązaniem
swoich kłopotów. Anioł pokazuje, że zawsze można znaleźć sposób, jeśli jest
ktoś kto wskaże wyjście z sytuacji i pomoże. Rodzice chłopca zginęli
gdy był mały, konieczna więc wydaje się obecność kogoś takiego jak Jasny. On
wskazuje, daje siłę wewnętrzną i moc…pokazuje różne sposoby pokonania trudności
na drodze, w dalszej wędrówce.
Myślę, że każdy czytelnik wyniesie z lektury książki coś dla siebie, zastanowi się nad życiem, przyszłością, priorytetami i wartościami.
* * * * *
Książkę czytałam też dzieciom z klas IV i VI podczas zastępstw. Dawno nie było takiej ciszy podczas zajęć głośnego czytania. Nie zdążyliśmy jeszcze omówić treści, bo czytanie treści w każdej z klas zajmuje 2-3 lekcje, ale dzieci podchodziły do mnie indywidualnie po lekcjach i mówiły, że książka przypomina im "Oskara i panią Różę". Tam Róża była niczym Anioł Stróż, pozwalała Oskarowi przeżyć całe życie w ciągu 10 dni. Tutaj Anioł Stróż pomaga Teo podjąć walkę, zrozumieć i zaakceptować chorobę.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu - 1,5 (1,5 cm z 158 cm)
- 52 książki w 2018 (1)
'Oskar i Pani Róża' robi ogromne wrażenie, w ogóle książki o chorobach dzieci są trudne... Przeczytaj Aptekę marzeń...
OdpowiedzUsuńApteki nie mam... ale to przecież nie dla dzieci..
UsuńEwelcia, ja już za chwilę mam ferie!!!!!!!!!!!!!!! Hurra, hurra, hurra!
To twórz listę :) Wszak mam Aptekę :)
UsuńOczywiście, że nie dla dzieci, ale w tej tematyce.
Wiem, wiem szczęściaro! Choć ja w ferie nie poczytam więcej a mniej pewnie, więc nie wiem czy się z nich cieszyć :P Tyle, że mamy z Pati wiele rzeczy do zrobienia - nawet listę mamy.
Piękna recenzja Madziu. Książka faktycznie godna jest polecenia, porusza ważną tematykę.
OdpowiedzUsuńWażną i trudną.
UsuńKsiążkę można interpretować w różny sposób, treść nie jest jednoznaczna, ale na pewno przyniesie pozytywne skutki.