Nazwa: Babciu, dziadku, jak to wtedy było?
Wiek graczy: od 6 do 120
Ilość graczy: od 2 do 12
Długość rozgrywki: 60 - 120 minut
Grę można kupić >>tutaj<<
Opis (z opakowania):
Oryginalna gra, przy której babcia, dziadek, mama, tata, a także dzieci i przyjaciele będą miło wspominać rodzinne historie. Opowieści przyjemne, ciekawe, czasem całkiem nieznane, ale zawsze wyjątkowe.
Karty ze zdjęciami retro inspirują przedstawicieli starszego pokolenia do wspomnień, a młodszym pokazują, jak to kiedyś było. Czy kiedy patrzycie na karty, przychodzi wam do głowy jakaś historia?
Karty z pytaniami odnoszą się do historii, które zostały opowiedziane w trakcie gry. Kto słuchał pilnie i umie odpowiedzieć, może przesunąć się dalej na planszy. Każda opowiedziana historia i każda poprawna odpowiedź jest unikalna. Dzięki temu gra nigdy się nie znudzi.
Zwycięża ta osoba, która najlepiej zapamiętała rodzinne opowieści i jako pierwsza dostanie się jedną ze ścieżek na środek planszy. Ale w tej grze wygrana nie jest najważniejsza. Najcenniejsze są same opowieści. Usłyszycie o wydarzeniach, o których nie dowiedzielibyście się w inny sposób. Dzięki temu mnóstwo opowieści babci i dziadka, a także wszystkich Waszych bliskich pozostanie w pamięci jako piękne wspomnienia.
Prosta plansza, dwa zestawy kart i drewniane pionki |
Przedmioty na planszy i kartach z obrazkami kojarzą się z PRLem :) |
Prezentowaną grę, pierwszy raz wypróbowałam na rodzinnym spotkaniu, które zorganizowała moja mama z okazji urodzin. Była to idealna okazja, bo w jednym miejscu spotkała się trzypokoleniowa rodzina.
Zaraz po ciepłym poczęstunku, który przygotowała mama, poprosiłam ją o możliwość opróżnienia stołu i wyciągnęłam grę (która jak widać, nie wymaga dużo miejsca. Nie wszyscy zdecydowali się na grę, choć szybko zauważyliśmy, że osoby obserwujące grę bawią się równie dobrze jak my :)
Pierwszy etap gry: wszyscy gracze otrzymują po 5 kart ze stosu kart z obrazkami. Karty te mają zainspirować graczy do wspomnień i opowiedzenia o nich. Inspiracją do jednej opowieści może być jedna lub kilka kart z wylosowanych. Następnie gracze kolejno opowiadają swoje wspomnienia (najlepiej jeśli podaje się dużo szczegółów).
Moja kochana mamusia |
Drugi etap: po wygłoszeniu wszystkich opowieści, gracze kolejno losują karty z pytaniami. Ich zadaniem jest odpowiedzieć na zapisane na nich pytania. Poprawne odpowiedzi nagradzane są przesunięciem pionka na planszy. Większość pytań dotyczy opowieści, ale jest kilka, które dotyczą innych sfer znajomości członków rodziny (przyjaciół). Jedno z takich pytań sama wylosowałam (dodam, że po mojej prawej stronie siedziała mama:p).
Najłatwiejsze pytanie wieczoru |
Przykładowe pytanie dotyczące treści opowiadań |
Snikers domagał się uwagi, ale niestety, gra pochłonęła nas bez reszty :) |
Zabawa była przednia! Śmialiśmy się niemal bez przerwy! Gra nam jednak uświadomiła, że choć dość często spotykamy się w tym samym gronie (lub nieco innych konfiguracjach) i spędzamy czas razem to rozmawiają głównie dorośli. Mało było dotychczas sytuacji, w których najmłodsze pokolenie miało okazję usłyszeć różne, rodzinne i prywatne historie. Wspólna gra dała nam tę możliwość i przypomniała jak takie rozmowy są przyjemne. Dla mnie dużym zaskoczeniem były opowieści dzieci. Niby wiemy co młodsze dzieci przeżyły, bo w większości jesteśmy tego świadkami, ale i tak dużym zaskoczeniem był dla nas wybór wspomnień, opowieści, z którymi dzieci skojarzyły wylosowane obrazki, i przede wszystkim uświadomiły co dla dzieci było naprawdę ważne, wyjątkowe i godne zapamiętania. Dzieci z dużym zaangażowaniem słuchały opowieści dorosłych. Każdy z nas poznał jakąś historię, której nigdy wcześniej nie słyszał.
Najstarsze pokolenie |
Najmłodsze pokolenie (na przeciwko siedzą jeszcze moi siostrzeńcy i siostra |
Już pierwszy etap gry jest bardzo przyjemny i ciekawy, ale w momencie gdy zaczyna się odpowiadanie na pytania, zabawa się rozkręca. W pierwszej rundzie wszyscy sobie podpowiadali, nie potrafiliśmy utrzymać języków za zębami :p Dopiero gdy wprowadziliśmy zasadę, że jeśli ktoś podpowiada, to nawet jeśli odpowiadający znał odpowiedź, nie może ruszyć swojego pionka, udało nam się spokojnie czekać na swoją kolej.
Świetna gra! Po urodzinach, mama wyjechała zagranicę, dlatego najbliższe partie rozegram z moimi uczniami w szkole, będzie to dla nas wszystkich okazja by poznać się lepiej. Jestem bardzo ciekawa jak będzie :)
Jestem pod wielkim wrażeniem gry, jest rewelacyjna! Polecam!!!
Kolejny pozytywny wpis, który czytam na temat tej gry. Z ogromną przyjemnością się w nią zaopatrzę.
OdpowiedzUsuńInteresująca gra, a rozgrywka w szkole może być bardzo ciekawa. Wszystkiego dobrego dla Twojej Mamy, dużo zdrówka.
OdpowiedzUsuńWidać, że świetnie się bawiliście! :) Niestety u mnie by się nie sprawdziła :(
OdpowiedzUsuńTa gra by się przydała na teraz, bo akurat wnuki przyjechały do babci na ferie :)
OdpowiedzUsuń