Drogi Ejotku,
zabieram Cię w podróż do pewnego cudownego miejsca.
Nie jest to miejsce magiczne,
choć można poczuć się w nim jak w raju.
Jest to miejsce, do którego chce się wracać,
na samo wspomnienie robi mi się ciepło w sercu i w duszy.
Zdjęcie autorstwa mojej cioci - Małgorzaty Lukas (mam zgodę na publikowanie tego zdjęcia na blogu) |
To miejsce wyjątkowe,
bo związane z najwspanialszymi wspomnieniami
z mojego życia, a zwłaszcza dzieciństwa.
Rudniki k/Wielunia
Kocham w nich wszystko.
Każdy dom, ulicę,
każde drzewo, kamień czy opadły liść.
Ja to oczywiście ta wdrapująca się na drzewo |
W tej materii nic się nie zmieniło :p |
To tutaj rozbijałam sobie kolana, nabijałam sińce,
skakałam po drzewach i płotach,
prowadziłam najwspanialsze zabawy
i byłam najszczęśliwszym dzieckiem na świecie.
Obecnie zarośnięte już "wywozy" piasku, niegdyś były ogromnym placem zabaw |
To tutaj zakochałam się w książkach!
Wszystko za sprawą uroczej biblioteki i kochanych bibliotekarkach,
które pozwalały mi tam przesiadywać całymi godzinami.
I choć teraz biblioteka jest odnowiona, czysta i nowoczesna
to ja nadal pamiętam zapach drewna i książek oraz miękkość wykładziny.
Tutaj też przeżywałam swoje pierwsze miłości i pocałunki :)
Pierwsze dyskoteki i pierwsze ... "owip" :p
Gdyby wiejący w Rudnikach wiatr mógł szeptać ludzkim głosem
to na pewno miałby sporo do opowiedzenia :)
Zdjęcie autorstwa mojej cioci - Małgorzaty Lukas (mam zgodę na publikowanie tego zdjęcia na blogu) Słoneczniki na podwórku babci Jasi |
Rudniki mają dla mnie ogromną wartość sentymentalną także dlatego,
że kojarzą się z babciami: Jasią i Halinką.
Ale o tym już tym razem nawet nie wspominam, bo się rozpłaczę.
Życie czasem płata nam figla i w tych ukochanych Rudnikach nie mieszkam ja, a moja siostra Sandra - a to jej widok z balkonu |
Niech Cię nie zwiodą te ogromne puste przestrzenie.
Rudniki się prężnie rozrastają, modernizują, ulepszają.
Jednak ja chciałbym żebyś poznała te, które mam w sercu.
Opowiedziałabym Ci wtedy historię o każdym budynku, każdym drzewie...
To tutaj bawiłam się na swoich pierwszych dyskotekach :) |
Ech, miałam nie płakać, ale jakoś łzy się same cisną...
Ze zdjęć nie da się tego wszystkiego zrozumieć, ogarnąć poczuć.
Musiałabyś się ze mną tam wybrać...
Na koniec jeszcze garść wspomnień.
Zdjęcia kiepskiej jakości, bo....
to zdjęcia wyświetlanych na prześcieradle slajdów...
Mała Madzia z siostrą Agnieszką. W tle super bryka - syrenka :) |
Tu znów Agusia, bo ja niestety nie mam takiego zdjęcia, a ujęcie cudowne! |
Mój dziadek Stasiu, niestety dziadek zmarł zanim poszłam do szkoły, ale doskonale pamiętam, że byłam jego oczkiem w głowie :) |
Zdjęcie fatalnej jakości, ale chciałam Ci pokazać jak się zmieniła ulica Wojska Polskiego, przy której mieszkała babcia Jasia. To jeden z dowodów na to, że Rudniki cały czas się zmieniają. |
Zdjęcie zrobione 4 domy dalej, ale widać różnicę... |
Ejotku, czy myślisz, że mogłoby Ci się spodobać w tym miejscu?
Super wycieczka po wspomnieniach! Fajnie, że masz takie miejsce. Ja niestety takowego nie posiadam. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńWspomnienia takie jak te warte są każdych pieniędzy.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że przejrzę wraz z innymi zgłoszeniami tuż po zakończeniu konkursu, ale nie mogłam się powstrzymać... :)
OdpowiedzUsuńChętnie wybiorę się z Tobą do Rudnik, tylko niech mi Patiś podrośnie :)
Jak byłam mała to też mieliśmy syrenkę... a nawet dwie po sobie i też byłam oczkiem dziadka, zmarł jak miałam 14 lat...
P.S. Nie rycz już :P
I ja byłam na wycieczce. :)
OdpowiedzUsuń